czwartek, 25 lutego 2016

Przeszukując sieć

Zanim wydam własne, zarobione pieniądze, mocno się zastanawiam. Szczególnie jeśli chodzi o większe inwestycje, czy zakup sprzętu. Najpierw badam rynek, staram się dowiedzieć jak najwięcej o danym produkcie, czytam opinie nie tylko w sklepach, które oferują ten sprzęt, ale także na różnych forach i czatach. Wiadomo, że część z nich, jest pisana na zamówienie producentów.

Biały Rusek

Moim ulubionym drinkiem jest ostatnio zdecydowanie - White Russian.
Wyróżnia się on przede wszystkim wyglądem, bo powinien mieć wyraźnie widoczne dwie warstwy – ciemną i jasną. Drink ten jest przygotowywany z wódki, likieru kawowego oraz śmietanki lub skondensowanego mleka. Przyrządzenie jego jest bardzo proste.
Do wypełnionej (do połowy) szklanki lodem, wlewamy kolejno:

wódkę 50 ml
likier kawowy 25 ml
śmietakę/mleczko 25 ml

Co ciekawe White Russian był ulubionym drinkiem The Dude, bohatera filmu Big Lebowski,  granego przez Jeffa Bridgesa. Jak dla mnie na zimową porę, ten drink jest idealny. Spróbujcie.


Wzruszenie po latach

Odświeżyłam sobie serial, który dawno temu z przyjemnością obejrzałam - " Sześć stóp pod ziemią". Kto jeszcze tego nie widział to zachęcam serdecznie, bo to kawał dobrej telewizyjnej roboty.
Zrobiłam sobie takie małe maratony i oglądałam po kilka odcinków na raz. Jak pozwolił czas.
Na samym finale płakałam jak bóbr. Zresztą z tego co wiem, to wszyscy praktycznie beczeli. Tylko uwaga! - jeśli nie oglądaliście serialu, to pod żadnym pozorem nie klikajcie linku do filmiku poniżej, bo spalicie sobie całe to wzruszające zakończenie. Spośród wszystkich seriali, które do tej pory widziałam, jeszcze żadna końcówka nie poskładała mnie do tego stopnia. No i kawałek, który napisała i wykonała Sia - to coś wspaniałego. Zawsze już będzie kojarzył mi się z tym serialem. Jeszcze raz zachęcam do jego oglądnięcia, bo to nie będą stracone w życiu godziny. Szczerze polecam.

Wracam!

Wiele się działo, od mojego ostatniego wpisu. Obiecywałam sobie, że będę tu regularnie zaglądać. A wyszło, jak wyszło. Czasem są takie dni, że nie mam czasu pomyśleć, ani przez chwilę o sobie.
Nie chcę się tłumaczyć, bo to nie miejsce, ani czas na to. Po prostu wracam.
Mam w głowie kilka pomysłów na nowe posty. Chciałabym je po kolei zrealizować. Mam dla Was kilka ciekawostek, którymi chciałabym się podzielić. Także bez zbędnego gadania, zaczynamy działać. Jednak tym razem nie obiecuje, nawet sama przed sobą, że wpisy będą ukazywać się często. Zobaczymy jak pójdzie. Stay tuned!